sobota, 28 stycznia 2017

Żal

Dzisiaj o tej porze powinniśmy mijać Częstochowę. Obowiązkowo zatrzymalibyśmy się w tamtejszym Decatlonie, zastanawialibyśmy się nad ruchem na zakopiance i o której dotrzemy do Stołowego. Wypatrywałabym znanych krajobrazów i cieszyła się jak dziecko na widok Litwinki, Giewontu, Burego Misia, Bukowiny Tatrzańskiej. A tymczasem siedzę w domu, piszę posta, idę porządkować piwnicę. No po prostu żal,żal i jeszcze raz żal. To miał być 10 jubileuszowy pobyt u Stanków. Tak się poskładało, że w tym roku nie jedziemy. W pierwszym tygodniu Marta ma klasowe połowinki więc dla niej baaardzo ważne, Ada ma sesję. W drugim tygodniu nie może ,ze względów zawodowych, Piotrek. Może uda nam się wyskoczyć w góry w jakiś weekend w marcu. Co prawda w listopadzie byłam jeden dzień w Zakopanem ale to duużo za mało. Boję się,że nie odpocznę i nie naładuję akumulatorów na drugi semestr pracy.Będzie mi brakować wędrówek i górskiego powietrza w płucach, jedzenia u pani Ani i wielu innych rzeczy. W domu, jak to w domu zawsze jest coś do zrobienia. Czas zapewne roztrwonię na przysłowiowe "przekładanie z kupki na kupkę". Za rok nie ma mowy o odpuszczenie zimowego wypoczynku!
Dzisiaj wstawiam kilka zdjęć z minionych lat. I naprawdę czuję tęsknotę za górami.......







Brak komentarzy :

Prześlij komentarz