Z jednej strony cieszę się, że to koniec czasów szkolnych bo jak wiadomo polska szkoła jest trudna, wymagająca, męcząca i często nudna. Nie wszyscy nauczyciele to ludzie z powołania, nie wszyscy mają wiedzę albo nie potrafią jej przekazać. W ciągu szkolnej edukacji Marty i Ady (razem 15 lat) miałam przyjemność spotkać tylko kilku prawdziwych przewodników po wiedzy. Także szkoły jako budynki były często niedoinwestowane, bez infrastruktury (boiska), wymagające remontów. Nie będzie mi brakować ciężkich plecaków i toreb, które krzywiły kręgosłupy. Nie będę tęsknić za godzinami odrabianek, dostosowywania planów do prac domowych i klasówek .
Z drugiej strony będzie mi brak emocji, przeżywanych razem z dzieckiem, podczas występów a także spotkań z rodzicami, wychowawcami itp. Cieszę się z udziału w balach przebierańców, kończących podstawówkę, gimnazjum no i studniówce. Dzięki obserwacji zmagań dziewczyn z wymogami stawianymi w szkole łatwiej mi zrozumieć moich uczniów.
Wracając z zakończenia roku maturzystów poczułam jakiś żal i zrozumiałam, że nie tylko w życiu Marty następuje zmiana ale w moim też.
Przed nami Matura.