Udało się! W końcu wszyscy zdrowi. Mogliśmy spotkać się i wspólnie spędzić czas. Trzymałam kciuki żeby doszedł do skutku plan rodzinnego pieczenia pierniczków. Brakuje mi takich chwil kiedy panuje totalny rozgardiasz i hałas niczym we włoskim domu. Bardzo żałuję, że nie mam domu z dużą kuchnią. U nas w mieszkaniu byłby kłopot logistyczny z taką kulinarną przygodą. Dziś było śmiechu i radości co niemiara. Zapachniało świętami
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz