Tak to już dziewięć lat jak ferie zimowe spędzamy w tym miejscu. Co prawda tym razem w okrojonym rodzinnie (Ada niestety ma zajęcia na uczelni) oraz towarzysko (podobnie dzieci znajomych) składzie. Trochę to smutne. Policzyliśmy, że z 14 dzieci , które przyjeżdżały z nami została tylko trójka. Część towarzystwa przyjechała więc już bez latorośli a część nie pojawiła się wcale. Z roku na rok jest nas mniej. Oczywiście ich miejsce zajęli nowi goście, w większości z małymi dziećmi. Następuje wymiana pokoleń. Mimo , że spora gromadka dzieciaków mieszka w naszym domu to jest cisz i spokój. Gospodarze niezmiennie bardzo gościnni , pyszne jedzenie. No i ten widok, który mnie niezmiennie zachwyca.
W tym roku pogoda dopisuje. Co chwilę popaduje śnieg, spora część dnia ogrzana słońcem, temperatury w dzień około - 7 *C. Góry przysłonięte chmurami. Białego puchu niewiele dlatego całkiem dobrze się spaceruje.
Endomondo naliczyło nam w ciągu trzech dni około 37 km marszu (do sprawdzenia na moim profilu Google +) .Odwiedziłyśmy już Białkę Tatrzańską a w niej Złotą Łyżwę
Niestety nie odnalazłyśmy przejścia przez Białkę na Litwinkę bo rzeka za szeroko rozlana i nie ma mostku
Byłyśmy i w Bukowinie u Magdy Gessler na kawie i serniczku
Dzisiaj zeszłyśmy z Litwinki przez Czarną Górę do Burego Misia (nowe cudowne rzeczy do obejrzenia)
Jutro kilka zdjęć ze spacerowych perełek a teraz jeszcze trochę Litwinki
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz