czwartek, 20 grudnia 2018

Przedświątecznie

Czas biegnie nieubłaganie - ledwo co był wrzesień a już grudzień i święta. Dni krótkie i szare. Dobrze, że przez kilka dni przed świętami spadło trochę śniegu. Zrobiło się przyjemniej i bardziej klimatycznie. Niestety prognozy pogody zapowiadają odwilż. W sobotę ścięliśmy choinki do naszych domów. Posadziliśmy je z Tatą kilka lat temu z myślą właśnie o świętach. Rozrosły się tak, że teraz bardziej do kościoła się nadają niż do naszych mieszkań.



 Nasza choinka czeka jeszcze na balkonie.
W niedzielę wybraliśmy się do Gdańska na jarmark świąteczny. Tłumy ludzi, wszechobecny smród smażeniny (szkoda, że nie było czuć zapachu grzanego wina i pierników). Na straganach raczej chińszczyzna i góralszczyzna. Oczywiście ceny jedzenia wywindowane w kosmos (żeby chociaż były smaczne) Najbardziej podobała mi się karuzela retro. 
   





 Furorę  robiła reklama baru - gadający Łoś Lucek, który sypał kawałami z łosiem w tle.







 Może gdyby ludzi było mniej inaczej odebrałabym tą imprezę. We Włocławku też odbył się jarmark z festiwalem food-trucków. Na straganach głównie wyroby hand-made. Wolę jednak swojskie klimaty.
 W szkole odbyły się Jasełka w postaci teatru cieni.



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz