W tym roku święta przypadły pod koniec kwietnia. Wielki czwartek i piątek spędziliśmy bardzo pracowicie. Udało nam się , korzystając z pięknej i gorącej pogody, uporządkować sad po wiosennej przecince drzew. Ogniska były imponujące. W sobotę piekłam ciasta - serniczek i leśny mech.

Śniadanie wielkanocne zjedliśmy u mamy a potem odwiedziliśmy rodzinkę w Lipnie. Było bardzo sympatycznie spotkać się w całym gronie. Pogadaliśmy i pośmieliśmy się.
Drugi dzień to obiad u mamy i też udało się zebrać całej rodzince.
Było jak we włoskim domu - głośno, ruchliwie, pełno śmiechu i bieganiny dzieci. Po rosół ustawiła się kolejka a schabowe znikały prosto z patelni (super widok).
Cieszę się ,że udało się zrobić kilka zdjęć do rodzinnej kroniki.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz