Drugi dzień pobytu w Toskanii zaczęliśmy włoskim śniadaniem serwowanym na tarasie domu gospodarzy. Składało się głównie ze słodkich dań i miejscowych specjałów oraz pysznej kawy. Nie muszę dodawać że widok z tarasu przepiękny. Śpiew ptaków, zapach lawendy, cykady. Zjedliśmy w swoim tempie czyli nie za wolno ale i też nie za szybko. Jednak właścicielka zmartwiła się, że nam nie smakowało bo szybko odeszliśmy od stołu. Włosi celebrują posiłki.
Po śniadaniu zeszliśmy na basen. Pięknie położony, otoczony różami, lawendą i innymi krzewami. Na jednym końcu basenu zamontowana jest drewniana kładka a za nią zbiornik z karpiami koi, wodną roślinnością i pięknymi kwitnącymi liliami wodnymi. Basen jest do dyspozycji gości obiektu czyli razem jest nas osiem osób. Spokój i cisza, no i nie ma tłoku. Słoneczko przypiekało więc poopalaliśmy się trochę. No ale ile można siedzieć w miejscu? Więc w drogę do Cortony i Arezzo.
Droga do Cortony okazała się bardzo kręta, górzysta i pełna pięknych widoków. Po drodze mijaliśmy pięknie położone miasteczko związane z Garibaldim ale ono nie było naszym celem.
Cortona przyciąga swoim imponującym krajobrazem, wspaniałymi
widokami i średniowieczną atmosferą. Usytuowana niedaleko granicy z Umbrią, 30
km na południe od Arezzo, stanowi jedno z najbardziej urokliwych, położonych na
wzgórzach miast Toskanii. Została ona założona przez Etrusków i skolonizowana
przez Rzymian, a następnie, po jej sprzedaży w ręce Florentyńczyków w 1409
roku, rozkwitła pod rządami Wielkiego Księstwa Toskanii. Majestatycznie
wznosząca się na grani Monte San'Egidio Cortona góruje nad Val di Chianą, a
prowadząca do niej droga wije się przez tarasowe gaje oliwne i winnice, tuż
obok willi, gospodarstw i klasztorów.
Cortona to popularna turystyczna miejscowość, w której
zawsze można się spodziewać natłoku zwiedzających. Do jej rosnącej sławy
szczególnie przyczyniła się książka Pod słońcem Toskanii, która doczekała się
swojej adaptacji filmowej i zainspirowanego nią letniego festiwalu.
Ja nazwałabym Cortonę miastem artystów. Na każdym kroku piękne rzeźby, posągi, obrazy, galerie. W dniu , w którym odwiedziliśmy miasto rozpoczął się festiwal Cortona On The Movie - Mistrzowie Fotografii. Nie muszę dodawać, że sama zabudowa jest tak klimatyczna. Czuć ducha poprzednich czasów. Wszystko jet takie naturalne, bez nadęcia, bez ograniczeń. Można nacieszyć się wiekowymi budynkami, pełnymi cudownych detali. Uwielbiam klimat takich miejsc. Wszystko pozostawione biegowi czasu, nie wymuskane, żyjące swoim tempem. Liczne kafejki i restauracje na uliczkach. Nawet przy kościołach powystawiane są stoliki i odbywają się festy czy nawet dyskoteki.
Cmentarz.
Cotronę ukochała sobie też Frances Mayes autorka
"Pod słońcem Toskanii". Na podstawie jej książki powstał mój ukochany
film o tym samym tytule.
Frances Mayes, honorowa mieszkanka Cortony to poetka,
eseistka i autorka licznych książek. Wcześniej była wykładowcą kreatywnego
pisania na San Francisco State University. Jej prawdziwa przygoda z Cortoną
oraz Toskanią zaczęła się od zauroczenia 200 letnim domem i gospodarstwem
Bramasole. Zauroczenie było tak silne, że Frances Mayes nabyła gospodarstwo i
zaczęła żyć z mężem na zmianę w Cortonie we Włoszech i San Francisco. Światową
popularność przyniosły jej autobiograficzne książki o Toskanii. Mayes opisała w
nich swoją fascynację starym domostwem, zakup i odnawianie domu, przywracanie
świetności ogrodowi a także swoje relacje z mieszkańcami i powolne wtapianie
się w lokalną społeczność. W książkach nie zabrakło też informacji o
toskańskiej kuchni i eksperymentach kulinarnych autorki oraz o zmysłowości
włoskiego życia.
Następne na trasie dnia było Arezzo
.Arezzo
Położone w połowie drogi między Florencją a Perugią Arezzo
to miasto, któremu udało się nie zaprzedać swojej duszy turystyce. Chociaż
pełno w nim zabytków, w tym niedocenianym mieście nie spotkamy tłumów turystów.
Arezzo to prawdziwy „ukryty skarb”, który w dodatku wzbogacił się na biżuterii.
Dzięki swojemu strategicznemu położeniu na wzgórzu, w miejscu, w którym schodzą
się trzy doliny, był on niegdyś jednym z głównych miast federacji Etruskiej.
Dzisiaj to jedno z najbogatszych miast Toskanii, o czym świadczy ilość
działających tam jubilerów, złotników i sklepów z antykami. Jego pochyły główny
plac przyciąga spacerowiczów i różne uroczystości, podobnie jak sąsiednia Corso
Italia. Jeśli chodzi o kulturę, to miasto należy do Piero della Francesca,
artysty, który tutaj pozostawił po sobie największy ślad. W północnej części
Arezzo znajdziemy wiele skupionych obok siebie średniowiecznych zabytków, w tym
Duomo, którą otaczają mury obronne XVI-wiecznej Fortezza, obecnie
przekształcone w pełen ładnych widoków park.
Arezzo rzeczywiście, tak jak opisują przewodniki jest mniej turystyczne. Większe, szersze ulice, dla mnie trochę mniej klimatyczne. Oczywiście piękne i pełne zabytków. O ile Cortona to miasto artystów to Arezzo dla mnie miasto antykwariatów. Arezzo było miejscem gdzie nagrywano film"Życie jest piękne" - "La vita e' bella" Roberta Benigni'ego.
W Arezzo usiedliśmy w przypadkowej knajpce. Świetnie smakował makaron domowy ze świeżymi truflami. Trufle to miejscowy skarb.
Włoskie ulice pełne są skuterów. Jeżdżą wszędzie, parkują gdzie się da. Wśród nowoczesnych można wypatrzeć klasyki.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz