piątek, 2 sierpnia 2019

Pożegnanie z Anghiari i podróż powrotna.


Ostatni dzień naszych włoskich wakacji spędziliśmy odpoczywając nad basenem, wygrzewając się na słoneczku i nabierając sił na drogę powrotną. To był pełny relaks w ciszy, cieple, w błękitnej wodzie.
Po południu wybraliśmy się do Anghiari na obiad. Mieliśmy ochotę na pizzę na cieniutkim cieście i tak smaczną, że już żadna nie będzie smakować.



Pospacerowaliśmy jeszcze trochę po sennym, nagrzanym słońcem miasteczku. Cieszę się, że właśnie tutaj mieszkaliśmy. Jest bardzo klimatycznie, spokojnie. Szkoda, że wyjeżdżamy bo kilka dni po naszym wyjeździe przypada festiwal. Zapowiada się wiele atrakcji ale cóż następnym razem planując wyjazd do Włoch sprawdzę rozkład atrakcji.

























Wieczorem spakowaliśmy walizki. Rano w środę zjedliśmy śniadanie, wypiliśmy pyszną kawę, pożegnaliśmy się z gospodarzami i ruszyliśmy w drogę do domu. Naszym przystankiem były Hustopece w czeskich Morawach. Czyli do przejechania mieliśmy około 1100 km. Dotarliśmy do pensjonatu o północy. Bardzo czysty przestronny pokój z czystą łazienką. Rano świetne śniadanie. Pensjonat a zarazem winiarnię prowadzi bardzo miła rodzina.







Po śniadaniu ruszyliśmy w dalszą część drogi. Zostało nam około 500 km. Niestety podróż przez Polskę była długa ponieważ trafiliśmy na wypadek i zablokowaną drogę a także na spowolnienia związane z rozbudową autostrady. Do domu dotarliśmy wieczorem. Nie było nas 10 dni.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz