W piątek 21 lipca wyruszyliśmy w drogę do Batomalij na wyspie Krk (3 km od kurortu Baśka). Do przejechania około 1300 km. Wyjechaliśmy o 23.30 a na miejsce dotarliśmy o 18 następnego dnia (czyli o 3 godziny później niż zakładaliśmy). Droga przez Polskę aż do granicy słoweńsko- chorackiej szła bardzo dobrze. Czechy zaskoczyły nas brakiem remontów dróg. W Austrii mimo,że remonty napotkaliśmy, ruch był płynny tylko ograniczenia prędkości spowalniały nieco jazdę. Dopiero na granicy słoweńskiej i chorwackiej utknęliśmy w korkach . W obawie przed uchodźcami na granicach pojawiły się zasieki z drutów kolczastych, przykry to widok. Ruch niesamowity w obie strony. Upał 38 stopni. Całe szczęście nie napinaliśmy się i nie spieszyliśmy więc nawet taka sytuacja nie wyprowadzała nas z równowagi. Widoki po drodze jak zwykle przepiękne. Za każdym razem jestem pod wrażeniem tuneli i mostów, które ułatwiają przejazd przez góry. Tym razem jesteśmy na wyspie i trasa prowadziła przez most - co za widoki.Wyspa Krk przypomina widokami trochę Dobrotę w której byliśmy rok temu. W następnym poście opiszę apartamenty Juranić.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz