Dziś obudziłam się o 7 rano i zmartwił mnie widok nieba zaciągniętego chmurami. O godzinie 9 nie było już po nich śladu i zaczął się ciepły dzień. Temperatura sięgała 30 stopni ale nie dało się tego odczuć bo wiał miły wietrzyk. Rano niespiesznie zjedliśmy śniadanko na tarasie w bardzo miłych okolicznościach przyrody (muszę słoneczka i ciepełka nałapać na cały rok). 
Po śniadaniu bardzo chętnie skorzystaliśmy z opcji basenowo- leżakowej. Oj bardzo nam to odpowiada :). Ponieważ z Polski wzięłam trochę jedzenia (jakoś z poprzedniego pobytu w Chorwacji nie kojarzyliśmy jej z dobrym jedzeniem i mile w tym roku się rozczarowaliśmy) dzisiaj obiad przygotowałam na miejscu. W międzyczasie zapadła decyzja, że jedziemy nie za daleko coś pozwiedzać (żeby nie stać w korkach). Padło na Krk. Niewielkie miasteczko z portem i małą starówką. Szczerze mówiąc jedno z mniej ładnych jakie widziałam w Chorwacji. Zjedliśmy lody i postanowiliśmy pojechać do Vrbnika. Niestety nie było specjalnie gdzie zaparkować więc wrócimy tu jeszcze bo wydaje się, że warto to miejsce odwiedzić.
Koniecznie chcieliśmy się wykąpać w morzu więc przemieściliśmy się do Baśki. Za plecami widzieliśmy gromadzące się ciężkie sinogranatowe chmury ale chęć zanurzenia się w morzu była silniejsza. Szybko przebraliśmy się w kostiumy i z ogromną przyjemnością zażyliśmy kąpieli. Woda była ciepła i czysta, plaża pusta.
Szybko zwinęliśmy się bo zaczęło się błyskać za górami, zaczęło silniej wiać. Całe szczęście nawałnica przeszła bokiem. Jedząc kolację z tarasu obserwowaliśmy burzę gdzieś w oddali.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz