W sobotę wieczorem ruszyliśmy w drogę do Tucepi na Riwierze Makarskiej w Chorwacji. Czekało nas 1500 km trasy (16 godzin czystej jazdy). Droga przez Polskę przeszła gładko ale Czechy w remontach i spowolnieniach. Dobrze, że wybraliśmy opcję nocnej jazdy bo w dzień byłyby korki. Austria i Słowenia też bez problemów. Chorwaci na granicy muszą dotknąć paszportów albo dowodów więc automatycznie wyhamowuje to jazdę ale nie było żadnych korków do granicy (6 rano). Na autostradach pustawo ale na parkingach tłumy (Polacy, Czesi, Niemcy, Węgrzy ). Niektórzy śpią inni prostują kości. Cała droga zajęła nam 19 godzin. Wybraliśmy okolice Makarskiej jako bazę wypadową do zwiedzenia Medugorje i Mostaru. Trasa więc dłuższa niż rok temu. W Chorwacji oczywiście piękne widoki, wiatr i tym razem mgła.
I tym razem mieszkamy na odludziu. Na końcu Tucepi, w oliwnym gaju. Oczywiście droga wiedzie pod stromą górę i jest wąska na jeden samochód. Dom i otoczenie zgodne ze zdjęciami na booking com. Apartament duży i czysty, wyposażony we wszystkie potrzebne sprzęty (no może brak żelazka).
Widok piękny: z jednej strony wysokie góry a drugiej lazurowe morze (podobnie jak w Dobrocie).
W ogrodzie piękny basen z widokiem na morze i praktycznie wyłącznie dla nas (dzisiaj byliśmy na nim sami).
W ogrodzie piękny basen z widokiem na morze i praktycznie wyłącznie dla nas (dzisiaj byliśmy na nim sami).
Do morza mamy dosłownie 5 minut na pieszo (przez gaj oliwny w którym parkują porzucone perełki motoryzacji,dalej przez tunel kanału burzowego i już) a z powrotem 15 minut (bo pod górkę). Samo Tucepi podobne do czarnogórskiej Dobroty. Bulwar wzdłuż plaży wąskiej ale czystej, kamienistej i z przepiękną lazurową wodą. Ludzi sporo ale bez przesady. Dużo knajpek przy samej plaży, trochę sklepików. Czyli właściwie spokój i cisza.
A to jeszcze wieczorny widok z balkonu i pojazd naszej gospodyni. No i basen w pełnej krasie.
A to jeszcze wieczorny widok z balkonu i pojazd naszej gospodyni. No i basen w pełnej krasie.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz