30 stycznia
Poranna burza
Zgodnie z zapowiedziami czwartek obudził się deszczowy a nawet burzowy. Widzieliśmy z okien ludzi
zwiedzających Akropol w strumieniach deszczu - straszny pech. Tam nawet nie ma gdzie się skryć. Po pół
godzinie niebo pojaśniało. My na ten dzień zaplanowaliśmy zwiedzanie muzeum Akropolu. A dalsze plany
uzależnialiśmy właśnie od aury. Najpierw jednak chcieliśmy dotrzeć do wybranej przez Martę śniadaniowni.
Czekaliśmy aż się rozpogodzi żeby ruszyć. Oczekiwanie umilał oczywiście widok z okna.
Kolorowy bajgiel na śniadanie
Na śniadanie mieliśmy około 20 minut drogi. mimo, że pod domem można coś zjeść i napić się kawy ale
wybrana restauracja obiecywała niesamowite bajgle na śniadanie. Jak tylko deszcz się uspokoił ruszyliśmy.
Było ciepło, powietrze pachniało deszczem i mandarynkami , które pospadały z drzew.
Każdy z nas wybrał inną opcję śniadania. Było bardzo dobre - kawa, świeżo wyciskany sok z pomarańczy i bajgle.
Mój tęczowy wyglądał ciekawie.
Muzeum Akropolu
Nasyceni ruszyliśmy w drogę do muzeum Akropolu żeby pooglądać niesamowite relikty przeszłości starożytnej
Grecji. Gmach muzeum prezentuje się niesamowicie - czuć tu przestrzeń, światło wpada przez wielkie
przeszklone ściany. Rzeźby i fragmenty budowli prezentowane są w sposób dający im przestrzeń - nie ma natłoku
okazów w jednym miejscu. Bilety do muzeum można kupić w kasach wewnątrz, jest szatnia, sklep z pamiątkami.
jedyne co mi zabrakło to audioprzewodnika w języku polskim. Nie było dużego tłoku więc spokojnie można było
podziwiać kunszt starożytnych artystów.
Na jednym z poziomów znajduje się duża kawiarnia z tarasem i sklepik ze wspaniałymi książkami.
Dużą część z nich stanowią książki dla dzieci dotyczące mitologii - jedną kupiliśmy (ale na lotnisku) Elenie. Żałuję, że żadna z książeczek ie była w języku polskim.
Na tym poziomie jest też dużo interaktywnych stanowisk dla dzieci - fajna opcja poznawania historii.
Dodam, że dzieci i młodzież do lat 18 wchodzą za darmo. Na poziomie wyżej jest sala kinowa, gdzie można obejrzeć historię Akropolu. Animacje pokazujące, jak wyglądało wzgórze, fantastycznie pomagają poczuć z jakim rozmachem zbudowano to miejsce.
Ostatnim etapem zwiedzania było zejście pod gmach budynku - na zewnątrz- gdzie odkopano część starożytnego miasta.
Nad muzeum pieczę trzymają piękne koty.
Świątynia Zeusa
Pogoda wyklarowała się na tyle, że mogliśmy ruszyć do Świątyni Zeusa. Tej do której nie zdążyliśmy
poprzedniego dnia. "Świątynia Zeusa Olimpijskiego, także: Olimpiejon – największa spośród świątyń starożytnej Grecji, znajdująca się w Atenach, poświęcona Zeusowi. Jej budowa trwała z przerwami od VI wieku p.n.e. do II wieku n.e. Wikipedia"
Tu znowu koty rządzą.
To musiało być naprawdę imponujące miejsce - z monumentalną świątynią, zespołem łaźni i innych przybytków.
Park narodowy
Ze świątyni przeszliśmy do Parku Narodowego - niesamowicie piękne miejsce. Imponująca roślinność, stawy
z dzikim ptactwem, żółwiami, rybami. Jakże tu musi być pięknie w pełnym rozkwicie.
Zmiana warty
W parku moglibyśmy spędzić więcej czasu ale spieszyliśmy się na uroczystą zmianę warty przed Parlamentem Grccji.
Bardzo widowiskowa uroczystość. "Przed gmachem parlamentu znajduje się Grób Nieznanego Żołnierza. Pomnik wykonano w latach 1929 - 1930. W samym centrum ukazana jest postać leżącego hoplity. Po bokach widnieją cytaty z mowy pogrzebowej Peryklesa. Dalej ukazane są brązowe tarcze z nazwami miejscowości, które upamiętniają miejsca walk Greków.Wartę honorową, przez całą dobę, pełnią gwardziści zwani ewzonami. Co godzinę, przez całą dobę odbywa się bardzo uroczysta zmiana warty. W niedzielę o 11:00 jest wyjątkowo uroczysta, bierze w niej udział mały pododdział i orkiestra wojskowa. https://zwiedzo-maniacy.pl/parlament-ateny"
Kawa
Po obejrzeniu tego ciekawego spektaklu mieliśmy ochotę napić się dobrej kawy. Znów za sprawą Marty trafiliśmy
w ciekawe miejsce zagubione w uliczkach Aten. Po drodze łapaliśmy w aparaty smaczki Aten.
Mousaka
Kawa była wstępem do kolacji na którą spacerkiem dotarliśmy pod muzeum Akropolu. Miałam ochotę zjeść musakę.
Była dobra ale nie tak jak na Krecie.

Spacer pod oświetlonym Akropolem
Po kolacji poszliśmy jeszcze na spacer pod Akropol. Było bardzo przyjemnie. Na deptaku w różnych miejscach
różni artyści grali na przeróżnych instrumentach. W tle oświetlony Akropol.
Byliśmy też świadkami kręcenia filmu historycznego - aktorzy ubrani w stroje z epoki, konie, wozy,
zabytkowe samochody,
Herkules muskules
Zmęczeni wróciliśmy do apartamentu. Nasyceni antycznym klimatem. Żeby jeszcze bardziej poczuć
to miejsce obejrzeliśmy jedną z naszych ulubionych bajek. Herkules tutaj - to jest po prostu bajka!
Ach bogowie! To był piękny dzień!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz