czwartek, 27 lutego 2025

Upalny i suchy wrzesień i pochwała małych rzeczy

 

 


Mimo, że skończyły się wakacje to lato nie powiedziało ostatniego słowa. Było bardzo gorąco i sucho. Trudno w takich okolicznościach wrócić do pracy. Piotrek i Marta co prawda zaraz po powrocie z Chorwacji musieli pracować a ja miałam jeszcze kilka dni żeby się psychicznie nastroić. Korzystam jeszcze ze spacerów nad Wisłą - bardzo polubiłam ten czas gdy odwożę Martę do pracy, wstaje dzień, jest cicho i tak przyjemnie.


 

 Rzeczywiście upały nie odpuszczają, efektem całodziennego słońca są piękne wschody i zachody słońca.




 




Ada czeka na maleństwo - widzieliśmy kolejne zdjęcia  i nagranie z usg. mała dziewczynka rośnie i rozwija się prawidłowo a Ada dobrze się czuje.














 Nie tylko ja wróciłam do szkoły - Tymek poszedł do czwartej klasy, Tobiasz przedszkole, Kasia siódma podstawówka a Maja dostała się do liceum politechnicznego w Łodzi.


 






We wrześniu czujemy dalej wakacyjny klimat - nie sprzyja to koncentracji w pracy ale po niej przyjemnie gdzieś wyjść, spotkać się, zjeść coś dobrego.









Lato zamknięte w słoikach jedzone na śniadanie to czysta przyjemność.




 Wrzesień niesie ze sobą różne rocznice :Tobik skończył 6 lat! Sto lat i spełnienia marzeń!


 Piotrek na liczniku ma 55 lat - spełnienia marzeń! No i zdrowia!

 

 
17 września przypadały 78 urodziny Taty - szkoda, że nie ma go z nami. Tego dnia przypada rocznica ślubu Ewy i Grześka - pomyślności!
 

 
 Gdyby Tata był to pewnie doglądałby Maliszewa i cieszył się pięknie wybarwionymi owocami. Co prawda w tym roku było ich bardzo mało ale za to zdrowe i piękne!
 











 cdn