Czwartek był prawdziwie wypoczynkowym dniem. Zaczął się od pysznego śniadania na balkonie. uwielbiam ten niespieszny czas - cisza, ciepło, widok na spokojną zatokę, kawa i tosty z serkiem i świeżutką, soczystą i słodką figą. Mam takie marzenie żeby pomieszkać chociaż miesiąc w takim miejscu i delektować się takim slow trybem życia. Nasycić się świeżymi owocami i widokami. No i ciepełkiem i i krystaliczną wodą. Może na emeryturze?
Wieczorem wybraliśmy się do pobliskiej Crikvenicy - byliśmy tam już kilka razy. Jest bardzo turystyczna i głośna. Chcieliśmy zjeść dobry makaron z truflami a tamtejsze restauracje oferują taki. Zjedliśmy kolację w miejscu, w którym już wcześniej byliśmy gdzie główne miejsce w zewnętrznej części zajmuje stare, piękne drzewo oliwne. Niestety makaron był trochę mniej smaczny niż poprzednio.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz