Czerwiec rzeczywiście nie dawał chwili wytchnienia. Zarówno w pracy jak i po niej. A w weekendy była zawsze jakaś okazja do świętowania. U mnie w szkole w końcu po 15 latach zaczęto malowanie klas. Niestety moja się nie załapała (może po wakacjach). W pokoju nauczycielskim zrobiłyśmy ścianę wstydu i ciekawe kiedy zostanie odnowiona.
Ta ściana jest tak brudna, że napisy wytarte są gumką. Zresztą wszystkie ściany w klasach, korytarzach tak wyglądają. Wynika to z braku dbałości naszych szkolnych i miejskich władz. Tłumaczą się brakiem pieniędzy. Nie muszę pisać jak pracuje się w takich warunkach. Całe szczęście czerwiec przyniósł upragnione wakacje po naprawdę ciężkim roku szkolnym. Uczciliśmy to w naszej małej nauczycielskiej grupie i w podgrupie.
Marta w związku z pracą uczestniczyła w przygotowaniach i w Gali Sportu miasta Włocławka. Prezentowała się świetnie na scenie teatru.
Ada też brała udział w wielkiej imprezie Aflofarmu. To była duża gala z występami Lady Panku. Ada wyglądała bosko!
Piotr wkręcił się w kręcenie kilometrów na rowerze solo i grupie.
Oprócz urodzin Ady, Tymka i Mateusza świętowała skończenie 17 lat Aniela. Spełnienia marzeń!
Z imprez nieurodzinowych były Dni Włocławka i 150 lecie włocławskiego fajansu. Byliśmy na występie Marty w fajansowej kreacji i na koncercie Kai.
No i jeszcze na torze motocrossowym w Lipnie były Mistrzostwa Polski. Jak zwykle super impreza.
W tym całym napiętym grafiku nie było czasu na działania na działce. Maliszewo radziło sobie jak mogło mimo suszy.
Nawet udało się zebrać jakieś plony i je przetworzyć. Czarny bez na syrop, porzeczkę na dżem. Niestety mięta nie urosła z powodu braku wody.
Jak widać czerwiec był rzeczywiście bogaty i minął bardzo szybko.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz