sobota, 30 lipca 2016

Lipcowe podróżowanie

W ostatnich dniach oderwałyśmy się trochę od pracy na działce i pozwoliłyśmy sobie na podróże. Odwiedziłyśmy Ciechocinek. Pogoda była w sam raz na przyjemny spacer po uzdrowisku. Nie było zbyt dużego turystycznego ruchu. Obeszłyśmy tężnię a właściwie pół, byłyśmy w parku zdrojowym. Tak właściwie to znudził nas już klimat tego uzdrowiska i za rok wybierzemy się w inne miejsce.





Z Ciechocinka pojechałyśmy do Torunia. Na starówce pełno ludzi, w tym pielgrzymów na ŚDM. Przeszłyśmy spacerkiem Szeroką, wypiłyśmy dobrą kawę i wróciłyśmy do Włocławka. Lubię Toruń i jego klimat ale zdecydowanie wolę wizytę w tym miejscu rano, gdy nie ma jeszcze tłumów i można niespiesznie podziwiać piękne kamienice.











Imieninową kawę dla Anny wypiłyśmy w restauracji Przystań pod Kikołem. Bardzo przyjemne miejsce gdzie można smacznie zjeść.





 

czwartek, 28 lipca 2016

Letni pracowity czas

Lato to bardzo pracowity czas. Trzeba zadbać o zieleń, zebrać plony i je przetworzyć. Bardzo lubię zamykać lato w słoikach. Ale wymaga to czasu, który niby mam ale zawsze za mało. Przyroda galopuje, szczególnie w taką pogodę. Ciepło i mokro jak w tropikach. Trawa i chwasty rosną w zastraszającym tempie. Trzeba się bardzo starać żeby zdążyć przerobić dary natury. Najpierw były czereśnie , porzeczki czerwona i czarna, agrest, wiśnie. W międzyczasie lawenda w dużych ilościach, zioła no i teraz ogórki. Czekają maliny, gruszki, śliwki i jabłka. Trzeba też zapakować pomidory do słoików na pyszną pomidorową. A jeszcze się trzeba pozachwycać kwiatami.  A jeszcze chciałabym zrobić lampiony z parafiny, woreczki z lawendą, przeciąć letnie przyrosty na drzewach i wiele innych rzeczy. Doba letnia jest zdecydowanie za krótka.















poniedziałek, 25 lipca 2016

Lawendowy post

Wczesne lato należało do lawendy. W tej chwili mamy około 30 krzaczków lawendy. Zadomowiła się w naszym ogrodzie, dobrze jej tu. Rośnie jak na drożdżach. W tym roku kwitnie bardzo obficie. W zestawieniu z liliowcami i różami wygląda przepięknie. Większość z niej ścięłam i przerobiłam na fusetki i bukieciki. Będą też wieńce no i oczywiście ciastka. Miałam zamiar ściąć całość tegorocznego plonu ale widok dziesiątek motyli i trzmieli zachwycił mnie i zostawiłam sporo kwiatów dla uciechy owadów.