sobota, 18 listopada 2023

Imieninowo - urodzinowo

 

 

 W sobotę 11 listopada spotkaliśmy się rodzinnie w Tuszynku Majorackim. Okazje były dwie - urodziny Mai i imieniny  Marcina. Tym razem pojawiliśmy się u Kucyków w pełnym składzie. Oczywiście jak zwykle było fantastycznie. Dużo gwaru, rozmów, śmiechu, biegające psy i pyszne jedzenie.

Maja zdmuchnęła 14 na pysznym torcie. Rośnie na piękną, pewną siebie kobietę. W tym roku szkolnym została przewodniczącą szkoły. Marzy jej się dostanie do liceum akademickiego w Łodzi. Ciekawe czy zdmuchując świeczki pomyślała o tym marzeniu? 

Mai życzymy spełnienia marzeń!!! A Marcinowi przede wszystkim zdrowia! No i spełnienia marzeń oczywiście.

środa, 15 listopada 2023

Pradziadek w Hameryce

 


Ostatnio kuzynka Grażyna zamieściła na swoim fb informację, że niedawno zawiązane Włocławskie Towarzystwo Genealogiczne organizuje wykład na temat " W poszukiwaniu przodków". Pani Izabella Drozd miała opowiadać o wyprawie jej marzeń do United States of America - Ellis Island.


 Wiedziałam, że jeżeli Grażyna się interesuje tym wydarzeniem to musi mieć związek z naszymi przodkami. Kuzynka jest pasjonatką genealogii i dużo  pracuje nad powstaniem historii rodziny Wodzińskich/Wodzyńskich. Są to nasi wspólni krewni. Moja babka od strony Taty była z domu Wodzyńska. Grażyna odkopała już wiele gałęzi drzewa ale jeszcze zbiera informacje. Ile razy już miałam się z nią umówić, żeby mi opowiedziała o naszych korzeniach. Wiedziała z opowiadań Taty, że jego dziadek był w Ameryce ale wtedy nie słuchałam i dopytywałam się dokładnie. Teraz żałuję.

Zainteresowało mnie to spotkanie właśnie z powodu pradziadka. Napisałam do Grażyny i razem poszłyśmy na spotkanie do Centrum Organizacji Pozarządowych na ulicę Żabią. 

Okazało się, że przyszła całkiem sporo ludzi - pasjonatów rodzinnych historii. Z ciekawością wysłuchałam opowieści pani Izabelli. Grażyna opowiedziała mi to co wie o podróży pradziadka do "Hameryki"


 

Wiadomo na dziś, że przybył na wyspę Ellis Island / Nowy York w 1913 roku i dołączył do krewnego Wincentego Wodzińskiego. Potwierdzają to dokumenty znajdujące się w muzeum na wyspie. Co tam robił nie wiemy. Wiadomo, że będąc w Stanach dowiedział się, że jego żona i dzieci nie żyją (wtedy była I Wojna Światowa). Poszukiwał ich przez Czerwony Krzyż. i gdy okazało się, że żyją wrócił z zamiarem zabrania ich do Ameryki. Prababcia Marianna nie chciała o tym słyszeć, bo bała się podróży statkiem. Słyszała o katastrofie Titanica i za nic nie chciała wsiąść na statek. Zostali więc tu i pradziadek kupił spory kawałek ziemi pomiędzy ulicą Leśną i Piaski. 


  Zawsze interesowałam się genealogią i nawet miała profil i drzewo dość rozbudowane na portalu My Heritage ale moja subskrypcja wygasła i nie mam dostępu do moich danych. Mam zamiar to odnowić ale boję się zacząć w to wciągać bo przepadnę. co prawda czas jest nieubłagany i źródła informacji o rodzinie się zawężają. Chodzi mi o osoby, które pamiętają historie i powinowactwa. Czas chyba złapać te ostatnie możliwości i w końcu umówić się na rozmowy. Poukładać puzzle.Grażyna dała mi zdjęcie pradziadków ale diabeł ogonem nakrył i nie mogę go odnaleźć. 


 

A spotkanie okazało się na tyle ciekawe, że chcę uczestniczyć w następnych.

Ważny wybór w wyborach!

 

15 października odbyły się wybory do sejmu i senatu naszego kraju. Tym razem były to naprawdę ważne decyzje, które w efekcie zdecydują o tym, czy Polska uwolni się od  rządów PiS. Ta partia, która ze swoją nazwą nie ma nic wspólnego rządziła właściwie niepodzielnie w kraju przez osiem lat. Ich decyzje nie były ani prawe ani sprawiedliwe. Cofały Polskę do czasów komunistycznych. PiS dążył do wyjścia Polski z Unii Europejskiej, skłócał nas z innymi krajami, zniszczył sądownictwo i edukację. Decyzje tego rządu doprowadziły do zatrzymania funduszy europejskich i wiele inwestycji stanęło w miejscu. Przede wszystkim to był rząd, który skłócał Polaków. Jego przedstawiciele ziali nienawiścią do osób lgbt, kobiet, imigrantów. Zaostrzyli prawo aborcyjne i kobiety boją się zachodzić w ciążę. Zablokowali programy invitro. Próbowali uciszyć wolne media. Telewizję publiczną PiS uczynił swoją tubą propagandową. Przekazywała tylko jedynie słuszne wiadomości. Nie można było tego spokojnie oglądać. 


 Naprawdę szarpały mną smutek i wkurzenie na to się dzieje w naszym kraju. Miałam nadzieję i wiedziałam, że to są odczucia wielu osób. Przyszedł czas, żeby z tym skończyć. Niestety PiS ma spory elektorat, który zdobył daninami socjalnymi. Liczyłam na młodych, ze to oni a szczególnie kobiety odbiorą władzę tym złym ludziom. 

I stało się!

 


 

Nastąpiło pospolite ruszenie! Ludzie przyszli tak tłumnie na wybory, że po raz pierwszy staliśmy w 30 minutowej kolejce, żeby oddać głos. Wzruszenie ogarniało wyborców. Gratulowali sobie wzajemnie. Głosowali i starzy i młodzi! W niektórych miastach ludzie stali w kolejkach do 3 nad ranem a inni dbali o ciepły posiłek i napoje dla  nich. Tłumnie Polacy ruszyli głosować za granicą. Ada i Mateusz też zadbali o to, żeby móc oddać głos na Kubie.  Państwowa Komisja Wyborcza podała, że padł rekord frekwencji - 74%. Brawo dla nas!



 

Wybory wygrał PiS ale nie będzie miał większości w rządzie. Opozycja czyli Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga czyli PSL  i Polska 2050 dogadały się i stworzą nowy większościowy rząd.

 

Miejmy nadzieję, że wróci normalność. Ale sprzątania będzie dużo!



Co ja poradzę, że kocham jesień

 

 

W tym roku jesień nas rozpieszczała. Było tak ciepło, że właściwie można powiedzie, że na dłużej rozgościło się lato. Pisałam już, że temperatury w październiku sięgały nawet do 26 stopni Celsjusza. Zresztą do dzisiaj (13 listopada) nie ma temperatur poniżej zera. Cały czas jest ciepło. W całej Europie padły rekordy ciepła. Niestety przez wiele miesięcy było też bardzo sucho. W Europie wybuchały groźne pożary (Madera, Grecja, Turcja i wiele innych). Potem przyszły ulewy, groźne fronty atmosferyczne i podtopienia, lawiny błotne. No dzieje się w pogodzie wiele anomalnych sytuacji. 

 

 

Padające deszcze zaowocowały grzybami - oczywiście nie było takiej obfitości jak w poprzednich latach. Cieszył każdy marny nawet grzybek. Byliśmy z Piotrem kilka razy w lesie i w efekcie posmakowaliśmy lasu na talerzu. Zamroziłam nawet klika woreczków podgrzybków. A ostatnio nawet udało mi się ususzyć słoik prawdziwków, które jak gdyby nigdy nic rosły sobie u Wujka pod płotem. Niestety większość z pięknych okazów okazała się robaczywa. 

 











Najbardziej spośród grzybów podobają mi się muchomory - bajkowe grzyby.





 

Maliszewo też przystroiło się jesiennie.







Mimo, że co roku jest tak pięknie to zawsze zachwycam się od nowa tym spektaklem natury. A ta na każdym kroku pokazuje co potrafi. Za oknem:



Podczas drogi do pracy:


W parku:










 

Na cmentarzu jest tak klimatycznie 




U Wujka w ogrodzie:





Piotr w dalszym ciągu uprawia wycieczki rowerowe. I co ciekawe odkrył, że na Wiśle w Nieszawie działają flisacy. Dzięki temu wtedy gdy nie pływa prom mógł przedostać się na drugi brzeg.


Lary korzysta z jesiennych drzemek


I ostatnie podsumowanie


Tutaj widać, że sąsiad znów popsuł nam ogrodzenie. Szkoda gadać. 

Wiem ,że dużo zdjęć i pewnie podobnych ale co ja poradzę, że kocham jesień.