czwartek, 30 marca 2023

18 Urodziny Klary

 

  W dniu  18 urodzin życzymy Ci,

Abyś w tym odwróconym,
pokręconym świecie
potrafiła odnajdywać pewny grunt pod stopami.

Abyś zawsze wiedziała po co i dla kogo warto żyć
i o co walczyć.

Abyś kochała i była kochana.

Życzymy Ci marzeń wielkich i odważnych
i odwagi by je spełniać.
Aby to o czym tak marzysz się spełniło,
a to co tak kochasz, aby Twoje było.

Żyj tak, aby każdy kolejny dzień,
był niesamowity i wyjątkowy.
Wypełniaj każdą chwilę tak,
aby potem wspominać ją z radością.

Szukaj w sobie siły, entuzjazmu i namiętności.
Próbuj życia i układaj je w swój własny sposób.
Żyj najpiękniej jak umiesz - po swojemu.

Spełniaj się!

Żyj mądrze i dokonuj odważnych wyborów.

Próbuj, bo jeśli nie będziesz próbowała,
nie będziesz wiedziała co tracisz...

Idź przez życie z odwagą w sercu,
otoczona ludźmi, których kochasz.

W dniu urodzin, oprócz życzeń,
jakie zwykle składają ludzie:
zdrowia, szczęścia, pomyślności
życzymy Ci,
abyś miała jak najwięcej dni w życiu,
w których powiesz:

JESTEM SZCZĘŚLIWA !

 

 20 marca Klara obchodziła 18 urodziny. Wyrosła na ładną, empatyczną i zawsze uśmiechniętą kobietkę. Moim zdaniem ma niezwykle rzadki dar - potrafi z każdym porozmawiać, wysłuchać i jest optymistką. Ma inteligencję społeczną, która w dorosłym życiu jest ważna. 

Z okazji urodzin dziewczyny i Mateusz byli zaproszeni na imprezę dla młodzieży. Bawili się dobrze a Klara była zadowolona, że uczestniczyli w zabawie. 

 


 

Wszyscy byliśmy zaproszeni na obiad do domu. Spędziliśmy bardzo miłe popołudnie przy pysznym poczęstunku. Jeszcze raz najlepsze życzenia dla Klary!


Przy okazji powstało sentymentalne zdjęcie. Będzie niesamowita pamiątka.


środa, 22 marca 2023

Abyś była szczęśliwa!!!

 

 

Życzę Ci wiary, że wszystko ma sens.


Życzę Ci nadziei, która obudzi Twoje serce


i z nowym zapałem pozwoli spojrzeć na to, co już gdzieś przygasło.


Życzę Ci miłości tak ogromnej, że nie można jej zatrzymać dla siebie.

 Życzę Ci odwagi i sił, by porywać się na cele i zmiany,

 które z pozoru wydają się trudne, a później wprost wymarzone,

 realizacji planów, nowych marzeń.


A przede wszystkim, życzę Ci, aby każdy kolejny dzień był piękniejszy od poprzedniego!!!


Z okazji urodzin Marty wybraliśmy się w niedzielę  na obiad do restauracji Dziedziniec. Marta z Piotrem wieczorem była na meczu Anwilu. W dniu urodzin byliśmy w Toruniu i na kawę i tort wpadliśmy do uroczej kawiarni Beza. Od 27 marca Marta zaczęła staż w Urzędzie Miasta Włocławka w Wydziale Sportu i Turystyki.


środa, 8 marca 2023

Niech żyją nam !!!

 

25 lutego uczestniczyliśmy całą rodziną (w końcu wszyscy byliśmy zdrowi) w podwójnych urodzinach. Tym razem szczególnych. Ewa obchodziła okrągłą rocznicę a Marcin o dwa lata więcej. Przyjęli nas przepysznym obiadem. Torty były dwa. Każdy pyszny! Oczywiście atmosfera fantastyczna. Gwar, śmiech dzieci, liczące na smaczki psy. Cieszyliśmy się swoim towarzystwem aż do późnego wieczora. Dla jubilatów jeszcze raz najlepsze życzenia!!!















 
















Przed wizytą u rodzinki pojechałam z Martą do Zduńskiej Woli. Tam czekała na nas Ada i mama Mateusza. Odwiedziłyśmy salon sukien ślubnych La Perle. Ada umówiła się na oglądanie sukienek. Już przy drugiej wiadomo było, że to TA!. Wszystkie były piękne (przymierzyła ich dużo) ale  wybrana spełniała wszystkie wcześniejsze wymagania Ady. W salonie przyjęła nas znajoma rodziny Mateusza. Było bardzo sympatycznie. Była kawa, szampan i miłe upominki.
 


"Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma"

 22 lutego odebrałam najgorszy telefon w dotychczasowym życiu. Żona Wojciecha - kolegi z pracy zadzwoniła, że Wojtek nie żyje. Odszedł we śnie - nagle. Wiadomość ścięła mnie i wszystkich w pracy z nóg. Wojtek pracował z nami prawie 20 lat. Cichy, z pozoru spokojny (denerwował się do środka), zawsze pomocny. Mądry i dobry. Tego dnia miał odebrać wymarzony samochód. Wspólnie z Danutą mieli tyle planów. Podziwiałam to małżeństwo za ich wzajemne dbanie o siebie, podróżowanie, cieszenie się życiem tu i teraz.  Niedługo Wojtek chciał przejść na emeryturę.....

 

 

Na pogrzebie przepięknymi słowami pożegnała go jedna z koleżanek:

„ Śmierć nie jest końcem wszystkiego,

Przeszedłem tylko do sąsiedniego pokoju…

Nadal jestem sobą…

I dla siebie jesteśmy tym samym, czym byliśmy przedtem.

Zatem nazywaj mnie wciąż moim imieniem, mów do mnie,

Jak zawsze…

Nie zmieniaj tonu głosu, nie rób poważnej i smutnej miny.

Śmiej się, tak jak dawniej robiliśmy to razem…

Uśmiechaj się, myśl o mnie, módl się za mnie…

Niech moje imię będzie wciąż wymawiane,

Ale tak, jak było zawsze  -

Zwyczajnie i

Bez oznak zmieszania.

Życie przecież oznacza to samo, co przedtem,

Jest tym samym, czym zawsze było…

Żadna nić nie została przerwana…

Dlaczego więc miałbym być nieobecny w twoich myślach?

Tylko dlatego,

Że nie możesz mnie zobaczyć???

Czekam na ciebie bardzo blisko… Tuż – tuż…

Po drugiej stronie drogi..

…..


 

Żegnaj przyjacielu!

Niezwyczajny dzień

 W sobotę 18 lutego uczestniczyliśmy w niecodziennym wydarzeniu - ślubie pani Ani i Matiasa (Hermana). Co w tym niezwykłego? Cała historia i jak staliśmy się jej częścią. Pani Ania uciekła z Ukrainy w pierwszych dniach wojny. Ona i jej dwie córki mieszkały w Żytomierzu. Do Włocławka dotarły w pierwszej grupie, którą Piotr kwaterował w pałacyku po domu dziecka. Pani Ania zna język polski i dlatego była tłumaczką i bardzo pomogła w organizacji pobytu uchodźców. Została zatrudniona na staż i 24 godziny na dobę była w kontakcie z Piotrem. Od początku starała się sprowadzić do siebie Hermana (pochodzącego z Kamerunu), którego poznała w Ukrainie. Nie było to łatwe z różnych powodów i wiele trudności musieli pokonać żeby być razem. Po dziewięciu miesiącach udało im się spełnić marzenie. W Urzędzie Stanu Cywilnego we Włocławku wzięli piękny, skromy i bardzo wzruszający ślub. Pan młody z pomocą tłumaczki języka francuskiego złożył właśnie w tym języku przysięgę. Byliśmy na niego zaproszeni mimo, że Piotr już nie pracuje w UM. Pani Ania doceniła jego pomoc i spełniła obietnicę zaproszenia jak wszystko się uda. Po ślubie uczestniczyliśmy w przyjęciu weselnym w miejscu pobytu pani Ani. Życzymy im dużo szczęścia.
 





Na przyjęciu nie zabawiliśmy zbyt długo bo czekał nas wieczór w towarzystwie Piotra Bałtroczyka.
Zaśmiewaliśmy się do łez na stendupie"Starość nie jest dla mięczaków". 

To był naprawdę niezwyczajny dzień.


niedziela, 5 marca 2023

Szybki start w 2023

 Styczeń zaczął się spokojnie i bardzo ciepło. Tak, tak ... ciepło. Pierwszego stycznia termometry wskazywał 17 stopni Celsjusza. Aż nieprawdopodobne a jednak. Taka temperatura była tylko tego dnia ale jeszcze kilka dni było ciepło ponad standardy styczniowe. Ada doświadczyła tego ciepła w Hiszpańskim Alicante. Wybrała się z Mateuszem i dwoma kolegami na krótki odpoczynek w drugi weekend stycznia. Skorzystali z okazji tanich lotów i  jeszcze jesienią kupili bilety. Cały pobyt przysyłała zdjęcia ze słonecznego Alicante. Wykorzystała  ciepełko, dobre jedzenie, piękne widoki na naładowanie baterii na ten rok.
















My w tym czasie wybraliśmy się nad polskie morze i temperatura była całkiem inna - może nie typowo zimowa ale na pewno nie było ciepło i słonecznie. Marta była na zajęciach a my z Piotrem poszliśmy na rybkę nad morze.








W grudniu ustaliłyśmy z Adą, że od stycznia ruszamy z poszukiwaniem miejsca na wesele. Miałyśmy na oku kilka sal ale nie do końca podobały się Adzie. Po sylwestrze dowiedziałam się od Anki, że w Radziejowie otwarto nową salę z wielkim rozmachem. Ada umówiła się na oglądanie tego miejsca w sobotę 21 stycznia. I choć pogoda nie zachęcała bo było bardzo niebezpiecznie ślisko  pojechaliśmy na spotkanie do Arkadii. 


Miejsce zrobiło na nas ogromne wrażenie. Przestronna sala, urządzona z przepychem i elegancją. Cała infrastruktura - szatnie, toalety, hotel - wysmaczone, dobrze zorganizowane, przemyślane. Najważniejsze jednak, że właścicielka okazała się osobą bardzo profesjonalną i komunikatywną. Adzi zaświeciły się oczy jak weszła na salę - to spełnienie jej wymagań na 100%. Młodzi właściwie już na miejscu zdecydowali się na wesele w Sali Paryskiej Arkadii w Radziejowie. Parę dni później podpisywałam umowę na organizację imprezy. Dość szybko Ada i Mateusz zorganizowali orkiestrę i fotografa. Ada umówiona już też jest do fryzjera i na makijaż. Tak więc wesele 6 października!



Pod koniec stycznia zaczęły się ferie. W tym roku niestety nigdzie nie wyjechaliśmy. Co prawda nie ciągnęło mnie już w góry bo przecież miesiąc temu byliśmy w Tatrach. Dwa tygodnie minęły spokojnie. Najpierw pogoda nie dopisywała a później spadł snieg i nawet parę dni świeciło słoneczko. 








Taki niespieszny czas sprzyjał spacerom, miałam możliwość  żeby Mamę podwozić na rehabilitację, z Martą poukładałyśmy puzzle, byliśmy w kinie na Avatarze. Spotkałam się na spontanicznej kolacji z koleżankami i kolegą z liceum.  Dawno tak nie wyhamowałam. I dobrze! Ale już po tygodniu miałam chęć na choćby krótki wyjazd.W feryjny weekend odwiedziliśmy Łódź. Dawno już chciałam zobaczyć Orientarium w łódzkim zoo. Niestety wypadło o wiele gorzej niż Afrykanarium we Wrocławiu. Bardzo na mojej opinii zaważył smutek zwierząt. Kolosalne wrażenie zrobił na mnie orangutan - samotny, smutny. Odwrócił się od ludzi i nakrył ręcznikiem a potem siedział daleko w kącie. Miejsce zrobione z rozmachem - duże ale puste, smutne. Po zooo odwiedziliśmy Adę i Mateusza i wieczorkiem wróciliśmy do domu.










Drugi tydzień ferii przebiegł spokojnie. wyskoczyłyśmy tylko z Martą do Maliszewa, żeby zobaczyć co słychać w ogrodzie. Ślady na śniegu mówiły, że toczy się tam sekretne życie zwierząt.






 Marta po długich bojach sama ze sobą zrezygnowała z magisterki (choć zaliczenia semestru szły gładko). Stwierdziła, że nie czuje tego kierunku i szkoda jej i czasu i pieniędzy. Podjęła decyzję i już nie jest studentką WSB.

Ferie minęły i już polowa lutego wybiła na liczniku 2023.