poniedziałek, 28 stycznia 2019

Narty na Mazurach - Kurza Góra

Zima w pełni, nawet u nas na nizinach trochę śniegu nasypało (w górach tyle śniegu nie było od lat). Niestety nie wyjechaliśmy na ferie z wielu powodów. Mam nadzieję, że może chociaż jakiś weekend spędzimy w Tatrach. Za namową Piotra pojechaliśmy dzisiaj na stok ... nizinny - Kurzą górę.




Z Wikipedii: Ośrodek Narciarski Kurza Góra w Kurzętniku – ośrodek narciarski położony w Kurzętniku w powiecie nowomiejskim w gminie Kurzętnik.
Ośrodek został oddany do użytku 6 stycznia 2016. W ośrodku znajdują się dwie oświetlone trasy zjazdowe dla narciarzy o długości 550m i 770m z trzema wyciągami talerzykowymi oraz Zimowy Park Rozrywki dla dzieci z wyciągiem taśmowym i trasą zjazdową (oślą łączką) długości 60m, począwszy od sezonu 2017/2018 sztuczne oświetlone lodowisko o powierzchni 800 m2 i tor tubingowy. W ośrodku funkcjonują dwie wypożyczalnie sprzętu narciarskiego, wypożyczalnia łyżew, serwis sprzętu narciarskiego, szkółka narciarska, dyżurka GOPR, duży parking, Free Box Bar i restauracja. Dojazd do ośrodka od drogi krajowej nr 15 oświetloną asfaltową drogą dojazdową.
Trasa A - długość 550m, różnica wzniesień 62m
Trasa B - długość 770m, różnica wzniesień 64m
Trasa C - długość 60m, różnica wzniesień 3,5m
Trasę A i B obsługują trzy wyciągi talerzykowe o przepustowości 900 os./h każdy, trasę C obsługuje taśma transportowa o przepustowości 1200 os./h.




W sezonie 2017/2018 uruchomiono w ośrodku agregat do wytwarzania sztucznego śniegu, tzw. „Snow Factory”, o wydajności 200 metrów sześciennych śniegu na dobę, pozwalający na jego produkcję przy dodatnich temperaturach powietrza.
Z Włocławka mieliśmy około 110 km do stacji narciarskiej. Dzisiaj padało (śnieg i marznący deszcz) i wiało. Drogi były śliskie ale skoro postanowiliśmy przewietrzyć narty Piotrka to nie daliśmy za wygraną.




Na miejscu zaskoczył mnie tłum ludzi. Skojarzył mi się stok Rusiński (tylko z tłumu). Warunki zgadzały się z opisanymi w Wikipedii. Niestety tak wiało, że szybko schowałam się do knajpki. Piotr mimo wykupionego karnetu na dwie godziny zrezygnował po jednej z powodu pogody. Górka jak górka - taki substytut górskich stoków ale jak się nie ma co się lubi...

Po drodze zajrzeliśmy do ogrodu. Na śniegu widać dopiero ile żyjątek w nim mieszka.





Ten weekend miał jeszcze dwie atrakcje - wizytę Tuszynianek i Tymka. Pobyt Tymka był zamówiony z noclegiem i śniadaniem. Fajnie było - zabawy w teatr (wymyślanie bajek dla chłopców to dopiero wyzwanie , Piotrek zapytał czy wiem, że on też to słyszy, nabijał się ze mnie), gry w pułapkę na myszy, kostki z obrazkami no i rozmowy. Na wieść, że u nas Internet się skończył ;) zapytał: to u was nie ma elektryczności?. Gdy powiedziałam mu, że nie mamy czegoś tam bo nie mamy już małych dzieci on na to : przecież mnie macie :). 





Rano nie mógł się doczekać robienia pankejków , pomagał dzielnie- nie zjadł ani jednego :).



Jeszcze do tego posta dorzucę kilka fotek z pogranicza roku bo potem pójdą w zapomnienie.