Nasza krótka podróż do Rzymu dobiegła końca. Pobudka wcześnie rano, dopasowanie, ostatni rzut okiem na apartament i w drogę. Całe szczęście na postoju taksówek pod kamienicą stały samochody. Wsiedliśmy do taksówki i w ciągu pół godziny znaleźliśmy się na lotnisku Fiumicino. Byliśmy trochę za wcześnie żeby nadać bagaż ale gdy tylko otworzyli odprawę walizka pojechała do strefy bagażu a my przeszliśmy do sali odlotów. Tam zjedliśmy ostatnie włoskie śniadanie i czekaliśmy na lot. Samo lotnisko jest ogromne, czyste i dobrze zorganizowane. My kupowaliśmy bilety w aplikacji kiwi.com i byliśmy odprawieni on-line. Gdyby nie bagaż rejsowy to formalności na lotnisku naprawdę byłyby minimalne. Odprawa online jest niesamowicie wygodna. Wszystko potem odbywa się sprawnie. Samolot był trochę opóźniony ale dolecieliśmy prawie o czasie. Przed 12 byliśmy już w Polsce. Rodzina i znajomi pytają czy warto na tak krótko i to jeszcze zimą polecieć do Rzymu? Warto i jeszcze raz warto. Pogoda nam bardzo sprzyjała. Było ciepło a nie gorąco. Wyobrażam sobie jak trudno musi być zwiedzać miasto latem. Turystów teraz na pewno znacznie mniej. Łatwiej poruszać się po Rzymie, nie stoi się w olbrzymich kolejkach do atrakcji turystycznych i restauracji. W trzy dni zobaczyliśmy perełki wiecznego miasta, poczuliśmy klimat starożytności, nasyciliśmy zmysły zapachem i smakiem kawy, słodkości, makaronów i pizzy. Nacieszyliśmy uszy włoszczyzną. Czy zobaczyliśmy wszystko - no nie. Nie da się tego zrobić. Może jeszcze kiedyś przydarzy się wizyta w Rzymie i będzie czas na inne miejsca. Arrivederci Roma!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz